Jutro ciężkie zadanie. Trzeba odgruzować mieszkanie. No i będzie potrzebna pozytywna energia. Też, żeby poprawić trochę humor, który ostatnio mam lekko skwaszony. Do tego zacząłem kichać 🙁 Jak przygotowywałem się do robienia bułek do hamburgerów, to kupiłem sporo sezamu. No więc przyszedł idealny czas na jego spożytkowanie.
Bardzo lubię sezamki, a w domu robi się je wyjątkowo prosto. Dodatkowo postanowiłem urozmaicić je bakaliami, bo zalegają mi od wizyty rodziców suszone morele i rodzynki, które niespecjalnie mam do czego spożytkować. W sumie rodzice byli u mnie ostatnio jakiś czas temu i nie mam zielonego pojęcia czemu przywieźli te bakalie.
W zasadzie to wiem, że te „batony” to samo zło. Są dobre, więc chce się je zjeść (w zasadzie już dzisiaj trochę zjadłem, nie przesadnie, ale jednak). Do tego (co pewnie łączy się z tym pierwszym) mają w sobie trzy wywrotki cukru. Kalorii? Kilokalorii? Nie, one mają terakalorie. Jednak przecież od dawna wiadomo, że cukier rewelacyjnie poprawia nastrój. A ja od wczoraj jestem jakiś rozwalony. Kompletnie. Pewnie widać to też po wpisach. Wkurzony jestem, bo pozbawiam je życia. Mam więc nadzieje, że te sezamki, nie dość że obudzą w mnie perfekcyjnego pana domu (sprzątanie jutrzejsze), to przywrócą prymitywną wenę. Oby.
No i obiecuje, na pewno nie zjem ich wszystkich sam. Naprawdę obiecuję. Zresztą dziś spróbowałem i nie da się tego dużo zjeść. Są przerażająco słodkie.
Metryczka:
Czas przygotowania: 25 minut (karmel się wolno robi)
Czas stygnięcia: około godziny
Dla ilu osób: dla wielu
Ile to ma kalorii: to czyste kalorie, tysiące terakalorii
Składniki na sezamki z dodatkami:
- 3/4 szklanki cukru trzcinowego
- 1/4 szklanki cukru białego
- szklanka sezamu
- 4 łyżki wody
- 15 suszonych moreli
- pół szklanki rodzynek
- 2 łyżki miodu
Przepis (będzie się wszystko kleiło):
Najpierw zrobiłem karmel. Czyli wsypałem cukier (biały i trzcinowy) i dodałem 4 łyżki ciepłej wody do garnka i podgrzewałem na niewielkim „ogniu” (u mnie 2 w skali 1-10). Karmel robi się dość długo, więc w tym czasie przygotowałem pozostałe składniki: pokroiłem morele na drobne paseczki, rodzynki przelałem ciepłą wodą i odcedziłem, odmierzyłem szklankę sezamu. Przygotowałem też papier do pieczenia (dwa duże kawałki).
Kiedy cukier zaczął się karmelizować (czyli jest już płynny), odstawiłem z „ognia” i dodałem 2 łyżki miodu. Rozmieszałem i wsypałem wszystkie składniki. Bardzo dokładnie wymieszałem. Kiedy karmelowa masa była już dokładnie wymieszana, wylałem ją na papier do pieczenia. Na górę położyłem drugi kawałek papieru i mocno ścisnąłem, żeby rozpłaszczyć masę. Powstał prawie okrągły placek (stąd w efekcie sporo nierównych „batonów”), mniej więcej gruby na 5 milimetrów.
Odłożyłem do wystygnięcia. Kiedy masa była jeszcze ciepła ale nie gorąca, ściągnąłem papier z góry i pokroiłem masę na mniejsze kawałki. Znów odstawiłem do ostygnięcia. Po około godzinie można się delektować własnoręcznie zrobionymi sezamkami z bakaliami. Smacznego!
Zobacz podobne przepisy:
- Panna cotta
- Marmolada z pomarańczy
- Pierniczki świąteczne na szybko
- Batony energetyczne z płatkami i czekoladą
- Batony daktylowo-kokosowe z orzechami
- Surówka z marchewki