Dzisiaj miałem zrobić klasyczny kotlet z indyka w panierce. No i zrobiłem. Dla Ninki. Generalnie to dokładnie taki szykować miałem również dla siebie. Ale pomyślałem sobie, że co to za problem zrobić coś z większym „wow”.
Nie powiem, żeby te roladki były przesadnie „wow”, ponieważ to dość klasyczna odmiana. Dzięki temu przepisowi chce pokazać, że takie małe urozmaicenia, nie są ani trudne, ani przesadnie czasochłonne. W zasadzie była to szybka inspiracja, co by tu zapakować w ten kawałek rozbitego indyczego mięsa? Pod ręką miałem świeżo kupioną, fajną wędzoną szynkę, miałem korniszony, do tego zawsze mam marynowane jalapeno. Nie trzeba nic więcej.
Przyznam, że jeśli ktoś uwielbia rolady wołowe (w zasadzie z podobną zawartością, prócz papryczek), to te indycze mogą nie zrobić dużego wrażenia. Jednak jeśli lubicie drób, do tego klasyczny (czyli w panierce), szybki i ciut inny, to polecam.
Oczywiście nie obejdzie się bez tłuczka, ale w której prymitywnej kuchni może go zabraknąć?
Przepraszam za jeszcze gorszą jakość zdjęć niż zazwyczaj, ale w komórce bateria była już na wyczerpaniu i musiałem robić bez lampy. A nie jestem z tych, którzy czekają z konsumpcją, aż się telefon naładuje :p
Metryczka:
Czas przygotowania: 20 minut
Dla ilu osób: dla 2 osób (ale oczywiście zawsze możesz zrobić więcej)
Ile to ma kalorii: mięcho smażone na oliwie z panierką, niestety ale to ma kalorie, kilo kalorie
Składniki na przyzwoite roladki z indyka:
- 250 gram fileta z indyka (ja kupiłem prawie kilogramowy kawałek i z niego wyciąłem dwa grubsze kotlety, które dało się rozbić, jeśli kawałki będą małe, ciężko będzie ja fajnie rozbić)
- 2 plastry wędzonej szynki (dobrej jakości, najlepiej z „tłuszczykiem”)
- 4 korniszonki (mogą być równie dobrze dwa ogórki konserwowe)
- 4 kawałki marynowanej papryczki jalapeno (nie lubicie ostro, pomińcie)
- oliwa z oliwek
- bułka tarta (tak żeby wypełniło miskę, do której zmieszczą się całe rolady)
- 1 jajo kurze
- sól
- mielony czarny pieprz
Przepis (niewiele więcej roboty, niż przy stripsach z indyka):
Przygotowałem mięso. Czyli dokładnie umyłem i wyciąłem z niego 4 kotlety (2 dla Ninki i 2 na rolady). Wszystkie kotlety delikatnie rozbiłem (przez woreczek foliowy). Mięso indycze trzeba rozbijać delikatniej, niż np. schab wieprzowy. W innym przypadku może się rozwalić, podziurawić i ciężko będzie zrobić roladki.
Tak przygotowane mięso posoliłem i popieprzyłem i w misce odstawiłem na 15 minut do lodówki.
Korniszony pokroiłem na 4 kawałki każdego (w paski), kawałki papryczek pociąłem na mniejsze kawałki. Do jednej miski rozbiłem i jajko i wymieszałem. Do drugiego pojemnika wsypałem tartą bułkę.
Mięso rozłożyłem na desce i położyłem na nim plaster szynki (po jednym na każdym kawałku). Na szynce w równych odstępach ułożyłem ogórki i papryczki i zawinąłem w roladę. Wydaje mi się, że dzięki temu, że mięso było w lodówce w miarę dobrze przywarło do siebie po zawinięciu. Więc nawet nie musiałem używać ani nitki, ani wykałaczek.
Tak przygotowane roladki najpierw zamoczyłem w jajku (dokładnie) i obtoczyłem w bułce tartej. Na patelni rozgrzałem oliwę i opiekałem roladki z każdej strony. Kiedy były już dokładnie obsmażone, zmniejszyłem „ogień” (u mnie z 5 na 3 w skali 1 – 10) i przykryłem patelnie przykrywką. Smażyłem na małym „ogniu” kilka minut. Danie gotowe. Podałem z ziemniakami i korniszonami. Smacznego!
Zobacz podobne przepisy:
- Roladki schabowe z zielonym szparagiem
- Indyk w sezamowej panierce
- Filet z indyka w pomidorach
- Kotlet schabowy (obiad)
- Stripsy z indyka (obiad dla dziecka)
- Prosta sałatka z indykiem i sosem winegret
- Filet z indyka z brokułami i fasolką szparagową
- Gulasz z indyka z kaszą