Pasztet z wątróbki (do smarowania)

Kolejny przepis z fantastycznymi zdjęciami. Tak, wiem, nie wygląda. Ale wyglądać nie musi. Zapewniam.

To raczej nie jest przepis na klasyczny pasztet. Raczej na pasztet, który jedliście (a może właśnie jecie) w czasie studiów. Za dwa sześćdziesiąt w studenckim sklepiku za rogiem akademika. Ja co prawda za długo w akademiku nie pomieszkałem (a mieszkałem i tak nie w swoim, ojczyźnianym, w sensie uczelnianym), ale pasztet np. taki klasyczny podlaski jadłem.

Co ciekawe, kto czyta ten wie, przez prawie rok byłem wegetarianinem. Akurat musiało mnie najść w czasie studiów. Przebiegli producenci musili jakoś odkryć, że niektórym studentom odwala 😉 w okolicach 3 – 4 roku i testują silną wolę. Nie, nie ograniczając spożycie płynów. Ograniczając spożycie mięcha. Wymyślili na to sposób. No bo jak to student, który nie je pasztetu?

Więc wtedy też wcinałem pasztet. Pasztet sojowy. Najróżniejsze odmiany. Najbardziej podchodził mi z lubczykiem. Hm.

W każdym bądź razie przepis na pasztet z wątróbki to nie wyżyny pasztetu, który przykładowo robi mój tata. To nie pasztet, do którego przygotowania trzeba godzin gotowania mięcha, wątroby i warzyw.

Ha, nawet nie trzeba będzie go piec.

To taki pasztet do smarowania, najlepiej pieczywa z masłem. Na śniadanie, do piwa przy kolacji. Dobry jako przystawka.

Bardzo szybki do przygotowania i niespecjalnie wymagający, jeśli chodzi o składniki. Do osiągnięcia delikatnego, aksamitnego wręcz smaku wystarczy zaledwie kilka składników: wątróbka drobiowa (rzecz jasna), pieczarki, cebula i papryczka chili. W zasadzie to wszystko. Aaaaa, zapomniałbym o majonezie.

To zresztą ciekawe, bo kiedyś majonez był jednym z tych dodatków, które nie przechodziły mi przez przełyk. Miałem tak mniej więcej do trzydziestki. Więc jeszcze całkiem niedawno (może nie całkiem, a stosunkowo, stosunkowo niedawno, bardziej pasuje;). Wyobrażacie sobie – nie jadłem najpopularniejszej w latach 80tych (przynajmniej tak pamiętam z każdej imprezy rodzinnej) i 90tych sałatki warzywnej z majonezem (czyli gotowaną pietruchą, selerem, marchewką, ziemniakami, wymieszanej z majonezem i pieprzem)? Wszyscy patrzyli na mnie jak na durnia.

No ale obecnie, nie przesadnie, raczej do dipów, małe ilości majonezu uchodzą mojej uwadze. I przez przełyk też. Tym bardziej polecam przepis na bardzo prosty pasztet z wątróbki.

Metryczka: 

Czas przygotowania: 30 minut

Dla ilu osób: jak dwa pasztety podlaskie (takie sklepowe), to już sobie wymyślcie na ile osób to starcza

Ile ma kalorii: eee tam, wcale nie ma 😉

Składniki najprostszy pasztet z wątróbki drobiowej:

  • 20 dkg oczyszczonej wątróbki drobiowej
  • 6 dużych pieczarek
  • 1 duża cebula
  • 2 cm kawałek czerwonej ostrej papryczki chili (część końcowa, bez pestek)
  • 5 łyżeczek majonezu (ja użyłem light, jakby cokolwiek to zmieniało)
  • czarny mielony pieprz
  • sól
  • oliwa z oliwek

Przepis na pasztet bez pieczenia:

Najlepiej podzielić sobie pracę na kroki. Ja robiłem to tak.

1. Patrząc jednym okiem na lecący w telewizorze „Hell’s kitchen” (ostatnio tylko tak patrzę, drugim patrzę na wszystko dookoła, czyli najczęściej telefon lub inny ekran), obrałem pieczarki (tak, żeby nie odcinać nóżki, tylko ją oczyścić). Obrane pieczarki pokroiłem na wąskie plasterki.

2. Na patelni rozgrzałem oliwę z oliwek (nie za dużo) i usmażyłem pieczarki na złoty kolor. Zajmuje to około 10 – 15 minut (w sumie zapomniałem spojrzeć na zegarek, ale mają być złote). Pod koniec trzeba częściej mieszać, żeby nam się pojedyncze sztuki nie przysmażyły za bardzo. Powinny być równomiernie przysmażone. Gotowe pieczarki przełożyłem do miseczki.

3. W czasie kiedy pieczarki się smażyły zająłem się przygotowaniem wątróbki, cebulą i papryczką. Wątróbkę dokładnie umyłem, osuszyłem i oczyściłem z wszystkich żyłek i błon. Ma być czysta wątróbka, pokrojona w małe kawałki (takie 2 – 3 cm maks). Cebulę pokroiłem bardzo drobno. Papryczkę chili w 3 milimetrowe plasterki.

3. Kiedy ściągnąłem z patelni pieczarki, dolałem na nią jeszcze trochę oliwy i podgrzałem. Wrzuciłem pokrojoną cebulkę i podsmażyłem mieszając, tak żeby cebulka się zeszkliła. Dorzuciłem wątróbkę i papryczkę chili i mieszając co chwilę, smażyłem 5 minut.

4. Następnie dorzuciłem na patelnie pieczarki, przyprawiłem solą i czarnym mielonym pieprzem (do smaku, jak kto lubi). Smażyłem jeszcze około 2 – 3 minut. Wątróbka powinna być miękka, jeszcze lekko różowa w środku (koniecznie spróbujcie przed skończeniem smażenia).

5. Z patelni usmażoną wątróbkę z cebulką i pieczarkami przerzuciłem do wysokiego pojemnika. Odstawiłem do ostygnięcia.

6. Następnie dodałem 5 łyżeczek majonezu (w wersji light) i zmiksowałem blenderem.

W ten sposób delikatny pasztet (smarowidło) z wątróbki można uznać za gotowy. Smacznego!

baner_eboka

 najprostszy-pasztet

najszybszy-pasztet

pasztet-bez-pieczenia

pasztet-do-smarowania

pasztet-z-watrobki-bez-pieczenia

pasztet-z-watrobki

Zobacz podobne przepisy:

Komentarze

Fatal error: Uncaught Exception: 12: REST API is deprecated for versions v2.1 and higher (12) thrown in /wp-content/plugins/seo-facebook-comments/facebook/base_facebook.php on line 1273