Muszę przyznać i to bez ogródek, że zrobiłem coś potwornie głupiego. Wybaczcie, ale muszę to napisać. Być może wyklniecie już kompletnie Prymitywną Kuchnię i tyle będę miał z tej szczerości, ale tak. Właśnie tak.
Kupiłem elektryczną płytę grillową. Głupota jakich mało, co? Pomijając fakt, że obawiam się o swoje gabaryty (w kontekście posiadania tak diabelskiego urządzenia), to przecież co można robić na takiej płycie? Mi do głowy przychodzą jedynie wszystkie warszawskie burgerownie, gdzie właśnie (co prawda znacznie większym) przyrządzie, smaży się wybitne wołowe burgery.
Właściwie to z takim też zamiarem kupiłem właśnie moją płytę. Zamiarem burgerowania. Stąd też obawa o gabaryty, moje. Dlatego też kupiłem płytę dość dużą (50 cm długości – wow, na 26 cm – samej powierzchni grzewczej) i całkowicie płaską. Nie z jakimiś rowkami, nie pół na pół, tylko zupełnie płaską. Z myślą oczywiście o burgerach. Nikt mi za to nie płaci, więc napiszę jedynie, że wybrałem markę polską :)))) i na pewno się nie domyślicie jaką 😉 Zobaczcie jaka prymitywna:
Co decydowało o wyborze: płaskość, cena i wielkość. W sumie to nawet nie wiedziałem, że taką całkiem przyzwoitą jak się wydaje płytę, można kupić za stówkę. Ma jedną ogromną wadę: nie mieści się w zmywarce 😉
Także Prymitywna Kuchnia się rozwija.
Dzisiaj po raz pierwszy użyłem mojej płyty, chociaż mam ją już od kilku dni. Na pierwszy ogień poszedł oczywiście burger. W sumie może podpowiecie co jeszcze da się na tym robić? Patrząc na opakowanie, to hehe, wszystko…
Burgery nie klasyczne (wołowinka czeka na jutro), tylko z owocami morza. Konkretnie wymyśliłem sobie dzisiaj burgera z kotletem z krewetek. No ale, żeby go zrobić to wypada mieć właśnie krewetkowy kotlet. W sumie to nie miałem pojęcia jak taki zrobić. Trochę pogłówkowałem, pokombinowałem i wymyśliłem.
Mój kotlet z krewetek jest więc w 100% autorski. Prawdziwie prymitywny. Być może w czasie smażenia wygląda na taki co to się zaraz rozpadnie, ale nie. Wychodzi całkiem stały i spokojnie nadaje się do załadowania do buły. Polecam, bo jest naprawdę smaczny, generalnie jak wszystko krewetkowe. Oczywiście jak lubicie.
Metryczka:
Czas przygotowania: 15 minut
Dla ilu osób: na jeden kotlet (czyli dla jednej osoby)
Ile ma kalorii: zdaje się, że trochę ma, ale smak wynagradza wszystko
Składniki na krewetkowy kotlet:
- 8 dużych krewetek tygrysich
- 2 średnie szalotki
- pół czerwonej ostrej papryczki chili
- 1 jajo kurze
- 1 łyżka masła (miękkiego)
- 2 łyżki bułki tartej
- 1 łyżka mąki pszennej
- 1 łyżka majonezu light
- szczypta soli
- dwie szczypty czarnego mielonego pieprzu
Przepis na fajny kotlet z owoców morza:
Ja mój kotlet z krewetek robiłem całkowicie na czuja. Wyszedł dobry, ale smażyłem go na płycie grillowej. Nie próbowałem smażyć na patelni. Jednak co ważne, moim zdaniem powinno się go smażyć jak burgera, bez tłuszczu. Więc jeśli nie macie płyty grillowej i będziecie smażyć na patelni, to musi być dobrze rozgrzana i bez tłuszczu.
Jeśli chcecie zrobić więcej kotletów, po prostu pomnóżcie składniki razy ilość kotletów. Ten przepis zawiera składniki na jednego kotleta z krewetek (który się świetnie nadaje do burgera z krewetek).
1. Krewetki wrzuciłem do wrzątku na około 5 minut.
2. Szalotki bardzo drobno pokroiłem, to samo zrobiłem z ostrą papryczką chili. Przełożyłem do niewielkiej miski.
3. Do miski wbiłem jajko, dodałem bułkę tartą i mąkę, przyprawy (sól i pieprz), masło oraz majonez.
4. Krewetki obrałem z pancerzyków i pokroiłem na kawałki około 2 – 3 cm (nie mają być za małe, dlatego że krewetka nie tylko ma dawać smak, ale być dobrze wyczuwalna w kotlecie). Przerzuciłem do miseczki z ciastem.
5. Dokładnie wszystko wymieszałem łyżką. Masa przypomina gęste ciasto na naleśniki. Jest bardzo klejąca.
6. Rozgrzałem moją płaską płytę grillową na najwyższą temperaturę. Z ciasta szybko w rękach uformowałem coś na kształt kotleta (ale pamiętajcie i nie zrażajcie się, masa jest klejąca i nie musi to być idealny kształt). Ważne, żeby szybko takiego kotleta położyć na dobrze rozgrzanej płycie (lub jeśli robicie to na patelni). Jak wyglądał kotlet widać na zdjęciach poniżej.
7. Smażyłem z jednej strony przez 5 minut, następnie przełożyłem na drugą stronę i smażyłem kolejne 5 minut, a na koniec przewróciłem na pierwszą stronę i podsmażyłem jeszcze 2 minuty. Kotlet z krewetek gotowy.
Takie kotleta możecie wykorzystać do skonstruowania pysznego burgera krewetkowego. Możecie oczywiście zjeść też solo lub z dodatkami, jak do obiadu. Smacznego!
Zobacz podobne przepisy:
- Krewetki z grilla
- Krewetki na maśle
- Sałatka „Black Tiger”
- Krewetki w ostrym sosie sezamowym
- Wstążki z krewetkami i szpinakiem
- Spaghetti z boczkiem i krewetkami
- Spaghetti z zielonym pietruszkowym pesto z krewetkami