Nie będę owijał w bawełnę, sam nie wiem czy to naleśnik czy pan cake. Chyba bardziej pancake, ale moja córcia nie zjadłaby ciastka z patelni, tylko naleśnika. Więc dla niej to zawsze jest naleśnik. Co prawda kiedy w szkole podają naleśniki, to dotyka ją dysonans poznawczy „taty naleśniki są inne, więc nie zjem czegoś co nazywają tu naleśniki” (nie wiem czy to dobry przykład na dysonans poznawczy, ale co tam).
W każdym bądź razie nie są to takie naleśniki jak robiła Wam kiedyś babcia. Są to naleśniki grubasy. Kiedyś robiłem je małe, tak klasycznie po amerykańsku, ale ostatnio robię na całą średnicę 32 cm patelni. Więc są wielkie i grube.
Ninka oczywiście najbardziej lubi je z… no kto zgadnie z czym? Nutellą. Nasz dialog śniadaniowy w niedzielę rano wygląda zazwyczaj tak:
– Ninuś, co chcesz na śniadanie?
– Eeee, Yyyyy, no nie wiem czy się zgodzisz?
– Czemu miałbym się nie zgodzić?
– Eeeee, Yyyyy, no by to było już wczoraj na śniadanie… Naleśniki z Njutellą!
– Aha. No dobra…
Jak były truskawki i maliny to przynajmniej Nutella była wzbogacona czymś zdrowym. Teraz dobrą opcją są też borówki amerykańskie.
Ja nie lubię z Nutellą, wolę z konfiturą z owoców leśnych i serkiem jogurtowym Almette. Ta opcja jest na zdjęciu.
Metryczka:
Czas przygotowania: 15 minut
Dla ilu osób: dla 2 osób
Ile to ma kalorii: tyle mają kalorii (klikasz na własną odpowiedzialność)
Składniki na puszyste pancake:
- 200 gram mąki pszennej
- pół litra maślanki
- 50 gram masła
- pół łyżeczki sody oczyszczonej
- szczypta soli
- łyżeczka cukru
Dodatki:
- Nutella
- Konfitura z owoców leśnych
- Serek jogurtowy Almette
- Miód
- Cynamon
Przepis (let’s do it):
Opis był przydługawy, to przepis będzie krótki. Do wysokiej miski wsypuje tzw. sypkie składniki (tak to się podobno fachowo określa w przepisach). Czyli mąkę, sól (szczyptę), cukier (ja daje łyżeczkę) no i sodę oczyszczoną (to dzięki niej nasze pancaki naleśniki, będą pulchniutkie). Wymieszam. W tym samym czasie, na małej patelence roztapiam masło. Do moich suchych składników dodaje jajo, lekko mieszam i wszystko zalewam maślanką (tak naprawdę, to zalewam co akurat mam w lodówce, zdarza mi się nawet mlekiem, ale też kefirem, czasem dolewam trochę słodkiej tłustej śmietanki, ma to oczywiście wpływ na smak naleśników, ale wszystkie są raczej dobre).
Wszystko mieszam łyżką (nie tam żadnymi mikserami, blenderami, zwykłą łyżką). Masa nie może być zbyt rzadka (pamiętajcie, dojdzie jeszcze roztopione masło). Może za to mieć grudki, nie przejmujcie się tym. Na koniec dodaje masło i jeszcze raz dokładnie mieszam. Podstawa gotowa.
Teraz biorę patelnię, rozgrzewam na średnim „ogniu” (u nie to w skali 1 – 10 na 6) i wylewam masę na patelnię. Trzeba pilnować, żeby naleśnik nam się nie przypalił i po około 90 – 180 sekundach przewrócić na drugą stronę. Gotowe mają być ładnie przyrumienione.
Kiedy pancake jest gotowy, podaje posmarowany tym, co kto chce. Szybkie i proste. Smacznego!
Zobacz podobne przepisy:
- Klasyczne naleśniki
- Placuszki bananowe z gruszkami i miodem
- Chlebek bananowy
- Placuszki bananowe (a la pan cake)
- Placuszki pszenno – żytnie
- Batony daktylowo-kokosowe z orzechami
- Sernik czeladzki
- Placki wegańskie