Nie bardzo wiedziałem jak nazwać to danie, ponieważ nie jest to ani takie klasyczne bolognese, ani mięso z sosem jak do ryby po grecku. Tak jakby coś pomiędzy.
Wszystko wzięło się z tego, że chciałem zrobić łagodny makaron dla Ninki. A wyszło jak zwykle, czyli niestety ale zorientowała się, że to coś starte to nie jest mięso ani pomidory. Co prawda nie zidentyfikowała tego jako marchewki, tylko „coś niedobre”, ale mimo, że danie było faktycznie bardzo dobre, to zjadła zaledwie połowę.
Tłumaczy ją tylko to, że w drodze do mnie wcięła drożdżówkę z czekoladą.
No ale wiecie, że Ninka jest wybitnie wybredną jednostką, więc nie do końca trzeba się sugerować jej ocenami dań. Wyszło dobre, nawet bardzo. Ja oczywiście wmłuciłem porcję podwójną i strasznie żałuję. Tak wiec jak już pisałem… postanowienia noworoczne nie mają najmniejszego sensu.
Więc za oszczędzanie się kaloryczne zostawiam na… jutro. Tymczasem naprawdę polecam tą wersję łagodnego bolognese.
Metryczka:
Czas przygotowania: 10 minut
Czas gotowania: 3 godziny
Dla ilu osób: dla 4 osób
Ile ma kalorii: jak zjecie w 4 osoby, to pójdzie w cztery pupy 😉
Składniki na sos a la bolognese a trochę a la „ryba po grecku”:
- 300 gram mielonego mięsa z indyka (z udka, nie piersi)
- 1,5 średniej wielkości marchewki
- 1 średniej wielkości kwaskowe jabłko
- 2 małe cebule
- 1 ząbek czosnku
- pół średniej kalarepki
- 1 puszka pomidorów bez skórki (300 gram)
- 2 łyżki koncentratu pomidorowego
- świeże liście szpinaku (jako dodatek, nie są potrzebne do przygotowania sosu)
- sól
- świeżo mielony kolorowy pieprz
- 1 łyżeczka czerwonej słodkiej papryki
- oliwa z oliwek
- 1 łyżka suszonych ziół prowansalskich
Przepis na makaron z łagodnym sosem:
Czosnek i cebule drobno pokroiłem. Na dużej patelni (w zasadzie takim prawie woku) rozgrzałem oliwę z oliwek i wrzuciłem na nią świeżo mielone mięso z udźca indyka. Dodałem dwie łyżeczki soli, lekko oprószyłem świeżo zmielonym kolorowym pieprzem i łyżeczką czerwonej słodkiej papryki. Wymieszałem i dodałem pokrojony czosnek i cebulę. Wymieszałem.
Smażyłem na średnim ogniu (u mnie 5 – 6 w skali 1 – 10) kilka minut, co jakiś czas mieszając.
W tym czasie starłem marchewki i jabłko na tarce o małych oczkach. Dodałem na patelnię z mięsem. Wymieszałem. Mięso z cebulą, czosnkiem, jabłkiem i marchewką smażyłem około 10 minut, dość często mieszając. Po tym czasie dodałem pomidory i dwie łyżki koncentratu pomidorowego. Dokładnie wymieszałem i dodałem 1,5 szklanki przegotowanej wody. Wymieszałem.
Zmniejszyłem ogień (u mnie na 3 w skali 1 – 10) i smażyłem (a w zasadzie to już pichciłem na takim małym ogniu) przez 3 godziny. Tak mniej więcej po 1,5 godziny dodałem jeszcze soli do smaku i zioła prowansalskie i drobno pokrojoną połówkę kalarepki. Przez 3 godziny co jakieś 5 minut mieszałem (jeśli sos za bardzo odparuje, można dodać trochę wody).
Po 3 godzinach łagodny sos jest gotowy. Można podać tak jak ja z makaronem (wrzuciłem na patelnię ugotowany makaron i dokładnie wymieszałem), kładzionym na liściach szpinaku. Smacznego!
Zobacz podobne przepisy:
- Makaron z włoskim sosem pomidorowym
- Spaghetti z mięsem w sosie pomidorowym (dla dzieci)
- Sos bolognese (do spaghetti)
- Drobny makaron z suszonymi pomidorami
- Spaghetti z sosem pomidorowym i pomidorkami koktajlowymi
- Lasagne bolognese
- Sajgonki z mięsem
- Makaron z pesto z roszponki