Chlebowe grzanki w jajku kładzione na szynce

Macie tak, że wstajecie, co ja piszę, budzicie się rano i już myślicie co tu dzisiaj zjeść na śniadanie? Ja tak czasem mam. Dzisiaj była jednak zupełna pustka w głowie. Cicho jak makiem. Więc na rozgrzewkę umysłu puściłem sobie kawałek jednej wariatki z Japonii (możecie posłuchać go tutaj), zajrzałem do chlebaka (pojemnik na chleb, to chyba właściwa nazwa?) a tam taki stary starusieńki kawałek chleba i kilka skrawków bułki 🙁 No i zaświtało mi, żeby zrobić  coś z tego chleba.

Specjalnie dla tego przepisu utworzyłem nową kategorię na blogu „Najprymitywniejsze”. Będę tam umieszczał potrawy tak prymitywne i brzydkie i łatwe do zrobienia i niegodne… bójcie się! No i oto właśnie pierwsza z nich.

Mam nadzieję, że na zdjęciu prezentującym potrawę nie zwróciliście uwagi jak to danie wygląda obrzydliwie, tylko że mam też inne talerze niż białe i czarne 😉 Otóż mam. Jeden.

Zanim jednak o tych nieszczęsnych grzankach, kotletach… przyznam miałem strasznie duży problem jak to nazwać? Co to właściwie jest, można by napisać że to kotlety chlebowe (w sumie maczane w jajku i smażone na patelni). No ale czy z chleba (bułki, która też uzupełniła danie) można zrobić kotlet? W sumie, jak kiedyś (pisałem już o tym) byłem wegetarianinem, to jadłem „schabowe sojowe” (k… kto wymyśla te nazwy, schab to przecież mięso, dlaczego komuś się wydaje, że zachęci przeciwnika mięsa do jedzenia mięsa sojowego, WTF?). Ok, no ale miało być zanim, a wyszło że piszę o tym daniu.

Bo zanim, nie chciałem wcale napisać o nazwie tego przepisu, tylko o ważnym elemencie jego przygotowania. Będziecie mogli czytając przepis móc sobie je odtworzyć. Mianowicie tło muzyczne. Nie wiem jak Wy, ale ja czasem lubię sobie pośpiewać. No wiecie „przy goleniu”. Ale mieszkanie samemu stwarza też możliwość śpiewania  w czasie gotowania, szczególnie tak wielkiemu talentowi muzycznemu jak ja. Do dzisiaj odbija mi się w uszach głos nauczycielki od muzyki z podstawówki

– No to dzieci śpiewamy dzisiaj „Prząśniczki”. Zaczynamy. Aha zapomniałam. Koooooowaaaaalski (tu pada moje nazwisko, ale jest mniej uniwersalne niż Kowalski) ty nie śpiewasz!!!!

– Pani Pfesor, ale dlaczego, nauczyłem się tekstu? [spuszczony łeb]

– Jak to Kowalski czemu? Bo ty nie masz słuchu! A tekst przyjdziesz wyrecytować jak skończymy śpiewać.

No i tak mi zostało. Raczej mnie biorą do recytowania, niż śpiewania. Ale w domu, sam, mogę. Tym razem jednak nie zachęcam Was do śpiewania, tylko puszczenia muzyki w tle, która wyznaczy rytm przygotowania tego iście prymitywnego dania.

No i było dwa zanim, ale w sumie o daniu nic już nie będzie. Po prostu zobaczcie przepis. A w sumie jedna rzecz – nie smakuje tak okropnie jakby się wydawało.

Metryczka:

Czas przygotowania: 9 minut

Dla ilu osób: to wersja dla jednej osoby

Ile to ma kalorii: hm, sam już nie wiem co z tymi jajkami, ale pamiętaj jeśli to śniadanie, zaczynasz dzień od zera, najwyżej później zjesz mniej 😉 [moich rad słuchasz na własną odpowiedzialność]

Składniki na to dziwne danie z pieczywa i jajek:

  • miks pieczywa (ja miałem dwie obrane ze skórki kromki chleba Zaścianek oraz cztery talarki wąskiej bułki, jednak ważne żeby nie było twarde jak pumeks, tylko żeby pamiętało jeszcze, że kiedyś była w nim woda)
  • dwa jajka (z tego przepisu wiecie, że facet więcej niż dwóch jeść nie powinien)
  • 4 plastry szynki szefa (no a kogo jak nie szefa)
  • szczypt soli
  • szczypta mielonego czarnego pieprzu
  • szczypta mielonej czerwonej papryki 
  • cztery krople oliwy z oliwek
  • pół łyżki masła 

Przepis (to za dużo powiedziane):

Zgodnie z obietnicą najpierw wprowadzam muzyczne tło przygotowania posiłku (czego słuchacie w kuchni?). Możecie zrobić to samo:

Ten kawałek chodzi za mną od miesiąca. W sensie, nie że Canon D, tylko to wykonanie. Uwielbiam. No dobra, kiedy już słyszę pierwsze dzwięki muzyki zabieram się do rozgrzania patelni z masłem i oliwą. Rozbijam dwa jajka do miseczki, która powinna być na tyle duża, żeby zmieścić kawałki chleba (chodzi o to, że chleb trzeba dobrze obtoczyć w jajku, więc miska musi być na tyle duża, żeby je pomieścić, proste? Proste. Jeśli nie, dajcie znać w komentarzach ;). Dodaje przyprawy i bełtam (ale nie muszą być jednolitą masą).

Na patelnię wrzucam 4 plastry szynki, tak żeby przykryły cały spód patelni. Pieczywo kroję na chude kawałki. Obtaczam w jajku i po około dwóch minutach (od wrzucenia szynki na patelnię) układam na plastrach szynki (które już powinny być skurczone, więc układam je tak, żeby tworzyły równy spód dania). Pozostałe jajko wylewam pomiędzy kawałki pieczywa. Przykrywam pokrywką i po około 3 – 4 minutach, jak tylko jajo się ładnie zacznie przycinać, danie jest gotowe!

Hiromi właśnie powinna otrzymać oklaski, możecie sobie wyobrazić, że to dla Was. Smacznego!

baner_eboka

bulka_w_jajku_na_boczku

Zobacz podobne przepisy:

Komentarze

Fatal error: Uncaught Exception: 12: REST API is deprecated for versions v2.1 and higher (12) thrown in /wp-content/plugins/seo-facebook-comments/facebook/base_facebook.php on line 1273