Strasznie mnie kiedyś cieszyło takie gotowanie „po chińsku”. Mocno rozgrzany tłuszcz, drobne kawałki mięsa, dużo egzotycznych przypraw i dodatków. Kuchnia wręcz przesiąknięta zapachem sosu sojowego. Sporo jeździłem po Azji i bardzo mi się to podobało. Ale ostatnio jakoś mniej gotowałem „chińczyków”.
Ostatnio wróciłem z bardzo prozaicznych dwóch powodów. Pierwszy, nie miałem świeżego mięsa, tylko zamrożone polędwiczki. Drugi, jak już zrobiłem te polędwiczki, to mi posmakowało.
O co chodzi z tym mrożonym mięsem? Otóż, dawno temu, już pewnie z dobrych kilkanaście lat, kiedy dopiero zaczynałem coś tam sobie pichcić w kuchni zwierzyłem (hehe, dobre słowo) się pewnemu doświadczonemu kucharzowi, że za cholerę nie mam pojęcia jak ci Chińczycy kroją mięso w takie cieniutkie kawałki. Faktycznie ze świeżym mięsem, nigdy mi się to nie udawało. Wtedy ten znajomy kucharz, sprzedał mi technikę, która znana jest pewnie każdemu. Drobno pokrojone mięso można uzyskać tylko wtedy, kiedy je zamrozimy, a następnie rozmrażając zaczniemy ciąć ostrym nożem wtedy, gdy zaczyna być już lekko odmrożone. Naprawdę, to był przełom w moim gotowaniu „chińczyków”. Każde mięso da się w ten sposób pokroić na 1 – 2 milimetrowe kawałki. Rewelacja. Eureka i te sprawy. Poza tym, nie trzeba czekać pół dnia, żeby się mięso dobrze rozmroziło (nie stosuje rozmrażania w mikrofali, bo nie mam i nie uznaje mikrofali).
No, a że posmakowało, to chyba oczywiste, że od tego czasu znów w zamrażarce zawsze czeka jakiś dobry kawałek mięsa na egzekucję.
Metryczka:
Czas przygotowania: 25 minut
Dla ilu osób: dla 2 osób
Ile to ma kalorii: jak na obiad, to nie specjalnie dużo
Składniki na polędwiczki po chińsku:
- Jedna duża polędwica wieprzowa (zamrożona, co tłumaczę poniżej)
- Dwie duże marchewki
- Duży por
- Dwie papryki czerwone
- Dwie papryki zielone
- Jasny sos sojowy
- Mielona papryka chili
- Grubo mielony czarny pieprz
- Curry
- Szczypta soli (nie można przesadzić, sos sojowy już dosala potrawę)
- Oliwa do smażenia
- 300 gram ryżu jaśminowego (mogą być dwa woreczki)
Przepis (Chińczyk nie przepisuje, tylko działa):
Polędwicę tnę na 1- 2 milimetrowe kawałki wszerz (wychodzą takie prostokąty, w zależności od wielkości kawałka mięsa, 3 na 5 cm). Oczywiście stosuje technikę rozmrażanego mięsa. Czyli tnę kiedy mięso jest jak odrywający się od brzegów Grenlandii lodowiec, nie miękkie, ale już możliwe do przecięcia ostrym nożem. Przygotowane mięso przekładam do miski i daje mu jeszcze kilka minut na pełne rozmrożenie. Kiedy mięcho się odmrozi, dodaje przyprawy i zalewam sosem sojowym. Odstawiam na chwilę, w tym czasie umyte warzywa (marchewkę i papryki) kroję w wąskie paski, pora kroje w kółka.
Rozgrzewam olej na patelni. Musi być naprawdę na dużym „ogniu”. Wrzucam mięso i intensywnie mieszam łyżką, żeby się nie przypaliło. Polędwiczki muszą cały czas być mieszane. To bardzo ważne. Kiedy mięso złapie pierwszy kolor (zacznie brązowieć), wlewam sos sojowy (tak, żeby pokrył całe dno patelni, ale nie zalał całego mięsa) i dalej mieszam. Sos sojowy musi odparować (trwa to dosłownie chwilę). Wtedy wrzucam wszystkie warzywa, znów intensywnie mieszam i po 1 – 2 minutach dodaje znów sos sojowy (znów ma jedynie pokryć dno patelni). Wszystko kolejny raz dokładnie mieszam, czekam aż sos odparuje i danie jest gotowe.
Całość podaje z ryżem jaśminowym. Pamiętajcie, żeby go wcześniej ugotować. Smacznego!
Zobacz podobne przepisy:
- Polędwiczki w sosie sezamowym na ostro
- Kurczak z pędami bambusa
- Polędwiczki wieprzowe w ziołach z grilla
- Polędwiczka wieprzowa w sosie z borowików
- Kuskus z warzywami
- Polędwiczki w pieczarkach
- Ryż po chińsku z żółtą papryką i jajkiem
- Kaczka stir-fry