Megaburger trochę inny

Tak. Ja też jak patrzę na to zdjęcie, myślę sobie „co to jest?”. Hm, a naprawdę się starałem.

No ale jak przekładałem hambugsa z patelni na bułę to z tej wszystko wyskoczyło. Sos głównie.

AAAAAAAAAAAAAAA! Ale to zdjęcie jest paskudne. Niestety nie mam innego, a że przepis jest godny, w sensie to co wyszło mimo wyglądu mi bardzo, ale to bardzo smakowało, to wrzucam.

Trudno. Czuje już ten ciężar krytyki. Przez najbliższe kilka dni nie staje dlatego na wadze 😉

Pomysł na takiego burgera wziął się z dość prozaicznego powodu. Miałem mieloną wołowinę. Zamrożoną. Przepraszam Cię wołowino, że tak Cię kiedyś potraktowałem. Wybacz.

Rozmroziłem ją no i uznałem, że taki zwykły burger, to ona nie godna. Trzeba przyprawić. No i wyszła kombinacja ze spreparowanej wołowiny z tymiankiem i szalotką. Udana.

Robiłem ją wczoraj i jak przy sobocie bywa były i plany na wieczór. Bynajmniej grzeczne. Mecz futbolu amerykańskiego a potem spotkanie w męskim gronie. Hamburger w takim przypadku przed to wręcz obowiązek. Szczególnie, że czekała nas zmiana czasu i wstawanie godzinę później (czy krócej jak tam kto chce).

Niestety nie obyło się też bez tej ohydnej pizzy o 23, ale wtedy to już, who cares.

A! Prawie zapomniałem, to 100 przepis na mojej stronie. Setny! Wyobrażacie sobie? w ciągu 4 i pół miesiąca (strona ruszyła gdzieś w połowie listopada 2013) 100 przepisów. Niezły wynik mi się wydaje. Więcej niż 20 przepisów miesięcznie. Z tej okazji pewien znajomy mongolski poeta napisał dla mnie wiersz:

Sto przepisów

Jesteś zuch!

Ale fakt

Poszły w brzuch!

Nigdy go nie lubiłem. Ale się nie poddam, czekajcie na 200 przepis. Wg statystyki powinien gdzieś pojawić się w wakacje.

Ha, pewnie nie wierzycie, że ten mongolski poeta to po polsku napisał. No to Was zaskoczę. Oni wszyscy mówią po polsku. Wyobraźcie sobie, jesteście na jakimś kompletnym pustkowiu. Miejscowość, ba osada na góra 100 jurt. Rozmawiacie z kompanami podróży, że trzeba by jakiś transport załatwić, a tu nagle jak filip z konopi wyłania się Mongoł i mówi do Was płynną polszczyzną „Cześć jestem Zenek (tak naprawdę to Bayantarat), ale tak na mnie mówili koledzy jak studiowałem ekonomię w Poznaniu w 85”. No.

Kiedyś nawet to w papę zebrałem w mongolskiej tanc budzie w Ułan Batorze, jak rzuciłem niecenzuralne słowo w kierunku krzyczącego mi coś do ucha młodzieńca. Ochrona się zleciała z całej knajpy, żeby nas rozdzielać. Okazało się, że przyjechał na wakacje do rodziny, bo w ciągu roku studiuje coś we Wrocławiu. Oczywiście dość szybko się pogodziliśmy i sącząc kolejne piwo musiałem słuchać jakie to piękne są w Polsce dziewczyny. Nie to, żebym uważał, że nie są, ale tam naprawdę było głośno, a on wyraźnie chciał przekrzyczeć muzykę.

No rozpisałem się, wracajmy na ziemię, znaczy do burgera. Polecam!

Metryczka: 

Czas przygotowania: 15 minut

Dla ilu osób: składniki na 1 burgera, możecie powielać do woli

Ile ma kalorii: to było w sobotę, przed wyjściem na mecz futbolu amerykańskiego (z którego się zwinęliśmy dość szybko, bo okazało się, że futbolowcy nie sprzedają piwa;), liczylibyście? serio?

Składniki mega mega burgera:

  • 200 gram mielonej wołowiny
  • 4 szalotki
  • suszony tymianek
  • czarny mielony pieprz
  • bułka (kupna, a jakże, mi zależało żeby była świeża i chrupiąca)
  • 1/3 żółtej papryki
  • 1 ogórek konserwowy
  • 1 łyżka musztardy sarepskiej
  • 1 łyżka sosu barbecue
  • 1 łyżka pasty z ostrej papryczki
  • sól
  • oliwa z oliwek

Przepis na siwy dym w kuchni:

Najpierw przygotowałem mięso. Tym różni się ten hamburger od innych robionych przeze mnie, że mięso jest wcześniej spreparowane. To znaczy, dokładnie wymieszałem mieloną wołowinę z łyżeczką suszonego tymianku, pół łyżeczki mielonego czarnego pieprzu i jedną bardzo drobno pokrojoną szalotką. Wszystko zalałem połową łyżeczki oliwy z oliwek i dokładnie jeszcze raz wymieszałem. Odstawiłem w miseczce do lodówki na około 2 godziny.

Przed smażeniem burgera przygotowałem sobie wszystkie składniki. Najpierw sos: wymieszałem musztardę, z sosem z ostrych papryczek i sosem barbecue. Pokroiłem ogórka na plasterki, a paprykę na nieduże kwadraty.

Na patelni rozgrzałem niewielką ilość oliwy i podsmażyłem 3 pozostałe szalotki (pokrojone w krążki). Odstawiłem do miseczki, a na patelnię wrzuciłem bułkę przekrojoną na pół (wewnętrzną stroną do dołu). Podsmażyłem, żeby się zarumieniła.

Mięso wyjąłem z lodówki i uformowałem gigantycznego kotleta (widać jak wielki jest na zdjęciu:). Wrzuciłem na tą samą patelnię, na której smażyłem szalotki i bułki. Z góry posypałem solą i po około minucie przewróciłem na drugą stronę. Z każdej strony smażyłem po 1 – 2 minuty i przewracałem i tak kilka razy. Ja chciałem mieć kotleta niespecjalnie wysmażonego (raczej medium), ale od Was zależy czy chcecie rare, medium czy well done.

Kiedy kotlet się smażył na spodnią część bułki położyłem sos, na niego podsmażone szalotki i paprykę. Kiedy kotlet się usmażył położyłem go na bułce. Na górze rozłożyłem plasterki ogórka konserwowego. Przykryłem górną połówką bułki. No i się pięknie rozwaliło wszystko (niestety to najlepiej widać na fotkach). Ale co tam i tak był ok. Smacznego!

baner_eboka

mega_hamburger_1

mega_hamburger_2

Zobacz podobne przepisy:

Komentarze

Fatal error: Uncaught Exception: 12: REST API is deprecated for versions v2.1 and higher (12) thrown in /wp-content/plugins/seo-facebook-comments/facebook/base_facebook.php on line 1273