Ale mnie wczoraj naszło. Późno wieczorne pieczenie. Ale takie późno, późno. Zacząłem o 23. Na szczęście przepis na kruche ciastka jest szybszy od Pendolino i na pewno nie trzeba rezerwować miejsc. Niewiele ponad pół godziny i ciastka gotowe, a przygotowując dwie partie uwiniecie się w godzinę. Perfekt!
W sumie to miałem te ciasteczka robić z Ninką, zaczynając, mam nadzieje, serię bożonarodzeniowych wypieków. Wczoraj Ninka jednak zażyczyła sobie na obiad pizzę, a na kolację naleśniki, więc miejsca na pieczenie pomiędzy raz, że nie było zbyt wiele, dwa że nie było zbyt dużo ochoty. Szczególnie, że twardo wyrabiała ze mną ciasto na pizzę i praktycznie swoją zrobiła sama, no i też w zasadzie sama przygotowała ciasto na naleśniki.
No to przełożyłem to pieczenie na czwartek, ale klops, w czwartek Ninka ma urodziny koleżanki i od razu po szkole leci na imprezę… dla siedmiolatków. Więc z ciastkami lipa.
A ja już kupiłem wszystkie składniki! (tak to oznaka jęków i stęków) Bo jak mam już te wszystkie składniki (w sensie tonę czekolady i migdałów, pomijam jeszcze inne orzechy, które kupiłem na tę okazję i powiedźmy zaginęły w akcji), to mnie nosi. No i poniosło mnie faktycznie tak, że o 23 zacząłem piec.
Tak. Kiedy piekła się druga partia ciasteczek, pierwsza zdążyła przestygnąć i spróbowałem. Ale tylko pół. Są dobre, by nie rzec idealne. Nie są przesadnie słodkie (piszę o tym też gdzieś niżej, że jeśli chcecie słodycz jak z kawiarni, wystarczy dodać trochę więcej cukru), są kruche, ale nie twarde. Do tego są obłędnie czekoladowe. Jednak jak widzicie w składnikach ja użyłem czekolad nieprzesadnie słodkich i jeszcze ze słonymi dodatkami. To fajnie podkreśla ich wyjątkowy smak. Polecam!
Metryczka:
Czas przygotowania: 15 minut
Czas pieczenia: 20 minut
Temperatura pieczenia: 160 stopni Celsjusza
Dla ilu osób: 10 – 12 solidnych ciastek
Ile ma kalorii: moc kalorii
Składniki na kruche ciastka z czekoladą:
- 180 gram masła (prawie kostka)
- 250 gram mąki pszennej
- 2 jaja kurze
- 160 gram różnych czekolad (ja użyłem: karmelową z solonymi orzeszkami, gorzką, z precelkami)
- 50 gram migdałów
- 3 łyżki cukru (jak chcecie bardziej słodkie dajcie 1 – 2 łyżki więcej, moje ciasteczka nie są przesadnie słodkie)
- 1 łyżka cukru migdałowego
- płaska łyżeczka cynamonu
- pół łyżeczki soli
Przepis na ciasteczka idealne do kawy z czekoladą i migdałami:
Najpierw zacząłem od przygotowania wszystkich składników. Tak więc migdały zalałem wrzątkiem i odstawiłem na kilka minut. W tym czasie wszystkie czekolady pokroiłem w drobną kostkę. Przerzuciłem do miseczki.
Masło w temperaturze pokojowej (czyli miękkie) przełożyłem do wysokiej miski, dodałem cukier, cukier migdałowy i cynamon i mikserem (a co, w końcu kupiłem sobie mikser) na wolnych obrotach zacząłem miksować. Ma powstać gładka masa. Następnie dodałem dwa jaja i miksowałem jeszcze 2 – 3 minuty. Na koniec dodałem mąkę i chwilę miksowałem na niezbyt twardą masę (widać jak powinna wyglądać na jednym ze zdjęć), a następnie już łyżką jeszcze dokładnie wszystko wymieszałem.
Zalane wrzątkiem migdały odcedziłem, obrałem z łupinek i pokroiłem (podobnie jak czekoladę) na kilka części. Zmieszałem z czekoladami i dodałem do ciasta. Dokładnie wymieszałem łyżką, tak żeby ciasto było jednorodne (w sensie, żeby czekolada nie była w jednym miejscu, a reszta ciasta bez).
Ciasto się klei i jest bardzo tłuste (ha, Eureka! – przecież to praktycznie kostka masła), ale da się z niego formułować owalne ciasteczka.
Dlatego następnie piekarnik rozgrzałem do temperatury 160 stopni Celsjusza. Dwie blachy z piekarnika przykryłem papierem do pieczenia. Na papier wykładałem owalne ciasteczka, jeszcze je dogniatając tak, żeby przykleiły się do papieru i nabrały płaskiego, okrągłego kształtu. Piekłem dokładnie 20 minut, dzieląc wypiek na dwie partie. Wychodzi około 10 – 12 (dość sporych) ciastek.
Nie są przesadnie słodkie, dla mnie to dobrze, ale jeśli wolicie takie jak w kawiarniach, dodajcie 1 – 2 łyżki więcej cukru. Smacznego!