Oj dawno mnie tu nie było. Aż mi wstyd. Mam nadzieje, że jednak uda mi się podnieść tą włoską pastą z gorgonzolą i świeżym szpinakiem. Hm, w zasadzie ten przepis miałem już podać jakiś czas temu (bo nie jest to świeżynka, w te upały praktycznie nie gotuję). Jednak do wrzucenia przepisu właśnie dzisiaj zmotywowały mnie dwie rzeczy.
Pierwsza z nich, to że dowiedziałem się, że moja ciotka z Lubina się upomina o kolejne wpisy (przy okazji ma jakieś zastrzeżenia co do mojego kompotu owocowego). Więc poważna sprawa. Jak ciotka się upomina, to nie można sprawy zbagatelizować. Także przy okazji pozdrowienia dla ciotki z Lubina 🙂
No ale jak już pozwalam sobie na prywatę tak głęboką, to żeby inne ciotki się nie obraziły (może są jeszcze jakieś czytające), to pozdrawiam ciotkę z Krakowa, ciotkę ze Swornych Gaci, małych do tego (ta chyba nie czyta) i dwie ciotki z Białegostoku (te na pewno nie czytają). Na koniec ciotkę ze Słupska (z pozdrowieniami dla pana prezydenta Słupska przy okazji). Mam nadzieje, że o żadnej z ciotek nie zapomniałem. Koniec prywaty.
Druga sprawa, która wspomogła ten wpis (bo wybitnie ostatnio nie mam czasu na wpisy), to urlop, który zbliża się już wielkimi krokami. Oj w ostatnim tygodniu wiele nerwów mnie kosztował ten urlop, bo mi cofnęli rezerwację bardzo ciekawej miejscówki. No ale jakoś się udało i mam, mam nadzieję, jeszcze lepszą.
No więc pewnie domyślacie się, że skoro wpis o szpinaku i gorgonzoli, zatytułowany pasta (a nie swojsko makaron), to urlop musi być we Włoszech. Tak. Trzeci raz jedziemy do Toskanii. Dla Ninki będzie to drugi raz i mam nadzieje, że będzie jej się podobało, bo właściwie ten urlop to jest dla niej. Włochy nie z przypadku. Co na pewno czytający tego bloga wiedzą. Ninki ulubione potrawy to: pizza oraz makaron z zielonym włoskim pesto. Więc nie ma zmiłuj.
Nie wiem czy oglądaliście „Ukryte pragnienia” Bertolucciego, ale mam wrażenie, że wynająłem bardzo podobną miejscówkę. Kompletnie urzekającą toskańską (nie mylić teksańską, bo to jednak zupełnie co innego 😉 dzicz (odpukać, mam taką nadzieję). Taka miejscówka, na pewno wieczorami będzie sprzyjała gotowaniu. Więc może uda się zrobić jakąś relacjo wpis na Prymitywną Kuchnię prosto z Włoch.
Gotowanie we Włoszech sprawia mi nie tęgą radość (już to robiłem), głównie ze względu na dostępność ogólną świeżych włoskich przysmaków i wcześniejsze buszowanie po sklepach w poszukiwaniu idealnych składników. Ach, nie mogę się już doczekać.
Tymczasem, żeby nie przedłużać, przepis niezwykle prosty (tak też zamierzam gotować w Toskanii, bo esencjonalne składniki załatwiaj połowę sprawy:). Kilka składników, gdzie oczywiście o całej nucie smakowej decyduje aromatyczna gorgonzola cremoso. Niezwykle delikatna w smaku i tylko… lekko śmierdząca. Do tego świeży szpinak. Taki z pola, kupiony na wagę. Poezja.
Naprawdę tak proste danie, a jednak poezja smaku. Dlatego gorąco (sic! w te upalne dni powinienem jednak chyba „chłodno”) polecam. Co więcej, jeśli szpinaku tak przygotowanego z gorgonzolą nie połączmy z makaronem, po wystudzeniu stanowi idealny farsz do włoskich pierożków ravioli.
Metryczka:
Czas przygotowania: 15 – 20 minut
Dla ilu osób: ilu chcesz (składników starczy na 1 bardzo dużą porcję lub dwie małe)
Ile ma kalorii: w te upały ktoś jeszcze ma siłę liczyć kalorie?
Składniki na makaron zielony po włosku:
- 75 gram gorgonzoli (Cremoso)
- 25 dkg świeżych liści szpinaku (ja miałem taki kupiony na wagę, świeżo zerwany szpinak z pola, nie same liście, ale możecie oczywiście zastąpić taki z wora 🙂
- pół małej czerwonej ostrej papryczki
- 2 ząbki czosnku
- świeżo mielony czarny pieprz
- sól
- oliwa z oliwek
- makaron (u mnie, co widać, sycylijskie maccheroni, czyli wąskie rureczki)
Przepis na pastę z gorgonzolą i szpinakiem:
Najpierw ugotowałem makaron w lekko osolonej wodzie.
Do głębokiej patelni wlałem trochę oliwy z oliwek i rozgrzałem. Wrzuciłem rozgnieciony i pokrojony drobno ząbek czosnku. Dosłownie po kilkunastu sekundach dodałem umyte wcześniej i blanszowane liście szpinaku (szpinak blanszowałem najprostszą metodą, czyli umyte liście włożyłem do durszlaka i przelałem wrzątkiem).
Wymieszałem i smażyłem 2 – 3 minuty, często mieszając. Dodałem drobno pokrojoną ostrą papryczkę, intensywnie popieprzyłem świeżo mielonym pieprzem i dodałem pokrojony w kostkę ser gorgonzola. Dokładnie mieszałem, teraz już praktycznie cały czas, aż do momentu powstania kremowego gęstego sosu.
Posoliłem jeszcze lekko do smaku i dodałem wcześniej ugotowany makaron. Wymieszałem. Danie gotowe. Smacznego.
Zobacz podobne przepisy:
- Makaron ze szpinakiem w serowym sosie
- Szpinak z czosnkiem
- Makaron z chorizo i szpinakiem
- Wstążki z krewetkami i szpinakiem
- Makaron z włoskim sosem pomidorowym
- Kurczak na szpinaku
- Makaron z cukinią i czosnkiem
- Zupa dyniowa (na Halloween)