Miałem wczoraj ogromną ochotę na tatara. Oczywiście po obejrzeniu tego filmu. Szczególnie mnie zaintrygowała ta kapusta kiszona. No ale niestety nie udało mi się nigdzie kupić polędwicy wołowej. Podobno mają przywieźć w środę/czwartek. Ok, poczekam.
Tymczasem dzisiaj uznałem, że jednak pora wrzucić trochę woła w siebie. Kupiłem udziec wołowy. Pierwotnie to miałem ochotę przygotować rolady, ale uznałem, że te kawałki mięsa lepiej nadają się na bitki.
No i wyszły zupełnie zupełnie. Takie z własnym sosikiem, bez, co bardzo ważne, ani śmietany, ani mąki. Sosik z cebulki, szalotki, na kolorowym pieprzu i z… kiszonymi ogórkami (aha, zainspirowała mnie ta kapusta w tatarze;). No miodzio mi wyszło. Do tego ziemniaki i modra kapusta. Czego chcieć więcej? Polecam.
Metryczka:
Czas przygotowania: 15 minut
Czas gotowania: nawet do 3 godzin
Dla ilu osób: dla 2 osób starczy
Ile ma kalorii: w udziec kalorii
Składniki na kruche bitki wołowe:
- 2 kawałki udźca wołowego (u mnie mniej więcej 40 gram mięsa, takie dwa „kotlety” po 1,5 cm grubości)
- 4 ząbki czosnku
- 1 szalotka
- 2 średnie cebule
- 2 ogórki kiszone
- 10 – 15 gram boczku (pokrojonego w kostkę)
- kolorowy świeżo mielony pieprz
- kolorowy pieprz w całości
- słodka mielona papryka
- 4 liście laurowe
- sól
- oliwa z oliwek
Przepis na wołowinę w sosie:
Wołowinę dokładnie umyłem. Pokroiłem na nieduże kotleciki (tak 4 na 6 cm) i rozbiłem tłuczkiem. Dokładnie, z obu stron, obsypałem świeżo mielonym kolorowym pieprzem. W średniej wielkości garnku rozgrzałem mocno oliwę i przełożyłem kawałki mięsa (wyszło około 12 – 14 kawałków mięsa).
Posypałem solą i smażyłem kotleciki kilka minut, co jakiś czas przekładając na drugą stronę.
Kiedy kotlety się smażyły, obrałem czosnek (4 ząbki), rozgniotłem i pokroiłem każdy na 3 – 4 kawałki. Tak przygotowany czosnek wrzuciłem do garnka z mięsem i wymieszałem.
Przygotowałem cebulę i szalotkę, które pokroiłem w grubą kostkę. Dodałem do garnka. Podsmażyłem jeszcze około 5 – 7 minut (mięso musi być dobrze obsmażone), przyprawiłem do smaku czerwoną słodką papryką. Wymieszałem i zalałem mniej więcej 300 ml wody (mięso musi być całkiem przykryte).
Zmniejszyłem ogień i gotowałem na niewielkim ogniu. Po mniej więcej 10 minutach, dwa ogórki kiszone pokroiłem w niedużą kostkę i dodałem do garnka z wołowiną.
Od tej pory na niewielkim ogniu gotowałem mniej więcej 2 godziny, może nawet ciut dłużej. Po około godzinie gotowania dodałem pokrojony w kostkę boczek i wymieszałem. Wrzuciłem do garnka również 4 liście laurowe.
Na koniec gotowania mięso powinno być miękkie i kruche, a sos ma się zrobić gęsty. Oczywiście w czasie tych 2 godzin kilka razy dolewałem trochę wody. Ważne, że w tej wersji sosu, nie trzeba dodawać ani mąki, ani śmietany. Wychodzi pyszny sam w sobie.
Gotowe danie podaje z ziemniakami (znów te wspaniałe, małe, młode francuskie i to w połowie stycznia:) i czerwoną kapustą. Oczywiście idealnie będzie smakowało z kaszą (dowolną) i tak sobie podgrzeje jutro. Smacznego!
Zobacz podobne przepisy:
- Bitki wołowe w sosie z zielonego pieprzu
- Schab z piekarnik z marchewką
- Perfekcyjny kremowy sos pieczarkowy (np. do makaronu)
- Gulasz z indyka z kaszą
- Żurek na zakwasie z kiełbasą i jajkiem
- Makaron z włoskim sosem pomidorowym
- Tatar na kanapkę
- Spaghetti z sosem pomidorowym i pomidorkami koktajlowymi