Nie wiem czy to dobry czas na szarlotkę? W sumie to koleżanka powiedziała mi, że chyba nie. Bo niby jabłka jeszcze za kwaśne. Hm? No kwaśne, bo chciały się przejechać kolejką transsyberyjską nad Bajkał, a cofnęli je sprzed granicy.
Od razu jednak wyjaśnię, wcale nie zrobiłem dzisiaj szarlotki ze względu na ten syf na wschodzie. Powód był banalnie prozaiczny. Pojechałem do Lidla, a tam promocja na jabłka. No, a ja durny, się rzuciłem. Co prawda nie tak jak gawiedź jakiś czas temu na crocsy (tak, te paskudne klapki, czy co to jest), ale rzuciłem. Bo tak naprawdę to ja niestety niezbyt często jadam jabłka. Do tego jabłka lubię jedynie takie twarde i kwaskowe. Słodkie, a już w ogóle takie watowate, to mi kompletnie nie smakują.
No więc bajecznie tanie były te jabłka i kupiłem dwa kilo. No, nie do końca tak bez sensu, że promocja to kupiłem. Że nie zjem wszystkich to wiedziałem od razu. Pomyślałem, a czemu by nie zrobić szarlotki? Dobra okazja, nie jest zła – jak to mówią najstarsi Indianie.
No więc powstał przepis na szarlotkę. Trochę zgapiony (stąd), w dużej mierze jednak improwizowany. Wyszła przyzwoita. Mocno cynamonowa, bo taką lubię najbardziej. Nie jest bardzo słodka. Ciasto kruche, piaskowe. Jabłek nie ma zbyt wiele i nie przytłaczają. Być może przez to nie jest klasyczna szarlotka, w której to jednak jabłka przytłaczają. Taką lubię i dlatego jak zwykle polecam.
Najgorsze jest to, że jak już upiekłem to sobie przypomniałem, że miałem zrobić z rodzynkami. Zapomniałem. Do jabłek możecie dodać, będzie bardziej aromatyczna.
Metryczka:
Czas przygotowania: 20 minut
Czas chłodzenia ciasta przed pieczeniem: 30 minut
Temperatura pieczenia: 175 stopni Celsjusza
Czas pieczenia: 50 minut
Dla ilu osób: takich 10 skromnych porcji
Ile ma kalorii: z gałą lodów (najlepiej waniliowych) i bitą śmietaną to kalorii ma tyle, że to pierwsze kalorie, które widać z kosmosu
Składniki na przyjemną szarlotkę:
- około 2 kilogramów jabłek (nie mam pojęcia jakich, były tanie w Lidlu to kupiłem, pewnie zwrot z Rosji)
- 400 gram mąki (chciałbym napisać pszennej, ale nie trafiłem, że krupczatki)
- 200 gram masła (nie z lodówki)
- pół szklanki cukru pudru
- 1 paczka cukru waniliowego
- łyżka proszku do pieczenia
- 2 żółtka
- 2 łyżki śmietany 18% (kwaśnej)
- pół paczki cynamonu (mielonego)
- 8 łyżek cukru trzcinowego
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej
- 2 łyżki bułki tartej
Przepis na jabłkowe co nieco:
Do wysokiej miski wsypałem: mąkę, cukier puder, cukier waniliowy, proszek do pieczenia, żółtka, śmietanę i masło. Wyrobiłem ciasto. Ciasto jest tłuste, ale nie klejące.
Podzieliłem ciasto na nierówne porcje (tak 3/4 i 1/4). Większą częścią wyłożyłem dno prostokątnej formy, drugą przełożyłem do woreczka śniadaniowego. Ciasto w formie jeszcze podziurkowałem długą wykałaczką (widać na zdjęciu poniżej) i przykryłem folią aluminiową. Ciasto w formie i w woreczku włożyłem do lodówki na pół godziny.
Zająłem się przygotowaniem jabłek. Obrałem je dokładnie. Wyciąłem to ze środka z pestkami. Pokroiłem w nieprzesadnie duże kawałki.
Na patelni rozgrzałem półtorej łyżki masła i wrzuciłem jabłka. Podsmażyłem je chwilę, posypałem cynamonem, dokładnie wymieszałem. Dodałem 6 łyżek cukru trzcinowego i dokładnie pomieszałem. Smażyłem na niewielkim ogniu, aż cukier się rozpuścił. Przykryłem patelnie i dusiłem około 20 minut, co chwilę sprawdzając czy cukier się nie przypala (i mieszając).
Po 20 minutach dodałem 2 łyżki mąki ziemniaczanej. Dokładnie wymieszałem i ściągnąłem z „ognia” (jak wyglądają przygotowane jabłka widać na zdjęciu poniżej).
Z lodówki wyciągnąłem formę z ciastem. Wysypałem na ciasto 2 łyżki bułki tartej i rozprowadziłem po całej powierzchni ciasta. Wyłożyłem jabłka. Na górę przetarłem przez grubą tarkę pozostałe ciasto (to z woreczka śniadaniowego).
Piekarnik rozgrzałem do 175 stopni Celsjusza. Ciasto piekłem około 50 minut. Polecam podawać z lodami. Zalecane jest również posypanie cukrem pudrem, wtedy szarlotka jest wyjątkowo słodka (na zdjęciach szarlotka po upieczeniu, przed posypaniem cukrem pudrem i szarlotka z gałką lodów śmietankowych). Smacznego 🙂