Miałem pisać o Węgrzech, a napiszę o śliwkach węgierkach 🙂 O Węgrzech postaram się więcej może w weekend. Byłoby naprawdę cudowanie, gdyby nie zapalenie spojówek, które dało mi nieźle w kość. Ale w skrócie: Budapeszt jest genialny, naprawdę. Polecam każdemu.
Jeśli chodzi o Balaton, a konkretnie Balatonfured, to z kolei byłem zaskoczony. O ile po Budapeszcie spodziewałem się wiele, o tyle ten Balaton był jakimś kompromisem. Kompromisem, żeby było w sensownej odległości (chciałem jechać samochodem, a jechałem z południa Polski), żeby nie było przesadnie drogo, żeby była woda i żeby było ciepło.
Balaton spełnia te wszystkie warunki, a Balatonfured jest przeuroczą miejscowością. Z bardzo fajnymi dwoma „plażami” i wieloma, naprawdę przyjemnymi knajpkami. Napiszę tak: jeśli miałbym wybrać polskie wybrzeże w wakacyjnym szczycie (no może poza Trójmiastem, które uwielbiam i może Świnoujściem) lub Balaton – wybieram to drugie.
Co do śliwek z kolei, nie udało mi się na Węgrzech jeść tak wybornego ciasta, jak to przygotowane dzisiaj. Szukałem przepisu prostego, szybkiego, niewiele składnikowego 😉 No i znalazłem tutaj. W zasadzie mój przepis na ciasto śliwkowe z kruszonką, jest w zasadzie jedynie lekko zmodyfikowaną wersją. Jednak na pewno optymalizuję przygotowanie i jak zwykle urealniam ilość potrzebnych składników (operując miarą „szklanka”:).
Dawno nie jadłem ciasta ze śliwkami, a przyznam że taki lekko kwaskowy i do tego „zabarwiony” cynamonem smak chodził za mną. Szczególnie od niedzieli, kiedy spędzałem bardzo miłe popołudnie w Dąbrowie Górniczej (po nocce ;). Dlaczego? Szliśmy sobie spacerkiem nad tamtejsze jezior/zalew/staw (niepotrzebne skreślić) Pogoria 3, gdy nagle na chodniku wyrosła przed nami śliwa dorodnie obwieszona węgierkami. Co prawda jeszcze ciut niedojrzałymi (ale tylko ciut), ale takich rzeczy to ja jeszcze nie widziałem. Zresztą zobaczcie sami:
W zasadzie pełna samoobsługa. Ciasto też musicie zrobić sami, ale zapewniam, wykonanie jest wybitnie, naprawdę wybitnie prymitywne. Także do dzieła. Polecam.
Metryczka:
Czas przygotowania: 15 minut
Temperatura pieczenia: 180 stopni Celsjusza
Czas pieczenia: 45 minut (najpierw 15 minut sam spód, następnie 30 minut całość)
Dla ilu osób: 4 spore kawałki (albo 6 racjonalnych)
Ile ma kalorii: to ciasto ma kalorię (ze względu na sporą ilość masła, ale niestety bez masła nie wyjdzie)
Składniki na przyjemnie kwaskowe ciasto ze śliwkami:
- dwie szklanki mąki pszennej
- około 800 gram śliwek węgierek (tak niespełna kilogram)
- półtorej szklanki cukru pudru
- 3/4 kostki masła
- dwie łyżki cukru białego
- dwie łyżeczki cynamonu
Przepis (przyda się pomoc Kasi, robota Kasia):
Zacząłem od przygotowania robota Kasia. Nie mam pojęcie czy da się to zrobić blenderem, moim raczej nie, ale że jestem u rodziców mam pod ręką Kasię, a w niej przystawkę do wyrabiania ciast. Tej użyłem.
Do miski robota kuchennego wrzuciłem rozdrobnione masło, szklankę mąki i szklankę cukru pudru i włączyłem program wyrabiania (czyli nie za szybkie obroty). Po około 5 – 6 minutach dorzuciłem pozostałą mękę i cukier puder. Wyrabiałem (a w zasadzie Kasia wyrabiała) jeszcze około 2 – 3 minut. Dobrze przygotowane ciasto jest dość sypkie, to taka trochę bardziej sucha wersja ciasta na zwykła tarte.
Kwadratową foremkę (taką mniej więcej 25 cm na 25 cm) wyłożyłem papierem do pieczenia, na którym wyłożyłem połowę ciasta i dokładnie łyżką wykleiłem spód. Wstawiłem do rozgrzanego na 180 stopni Celsjusza piekarnika na 15 minut.
W czasie kiedy spód się piekł, zabrałem się za obranie śliwek. Pokroiłem je na małe kawałki (z jednej śliwki wyszło po 7 – 8 kawałków). Odstawiłem do miseczki. Do szklanki wsypałem dwie łyżki cukru i dwie łyżeczki cynamonu. Dokładnie wymieszałem.
Po 15 minutach pieczenia, wyjąłem z piekarnika spód (nie wyłączałem piekarnika, za chwilę dalej pieczemy) i wyłożyłem na niego równo śliwki. Równomiernie obsypałem je cukrem z cynamonem, a na górę wyłożyłem pozostałe ciasto (widać na zdjęciu poniżej jak to wyglądało).
Wstawiłem do piekarnika na 30 minut (dalej do temperatury 180 stopni Celsjusza). Po tym czasie ciasto jest gotowe. Można od razu wyjąć z piekarnika, jednak odradzam jedzenie „od razu”, ponieważ ciasto się będzie rozpadało. Wystarczy jednak poczekać (wystudzić ciasto) przez 15 – 20 minut i można jeść na ciepło.
Niestety ciast jest tak mało, że schodzi szybciej niż stygnie. Zapewniam jednak, że warto. Smacznego!