Pulpety wołowe w pomidorach Gordona Ramsaya

Te pulpety wołowe są warte wpisu. Dlatego wracam (i tak pewnie będę tutaj wracał co czas jakiś, ale szczerze, obecnie mniej gotuje, a do tego muszę przejść na dietę, bo mi się od tego gotowania przejadło 😉

Ale te pulpety naprawdę są warte wpisu. Podobno to z przepisu Gordona Ramsaya, ale oczywiście musiałem zmodyfikować bo nie byłbym sobą, ale też nie miałem wszystkich składników. Także pietruszkę zastąpiłem koperkiem (wiem, wiem, to nie to samo, ale naprawdę smakuje fajnie z koperkiem), cheddar zastąpiłem ementalerem. Do tego lekka zmiana w proporcjach i voila.

Szczerze muszę przyznać, że pomysł na te pulpety pojawił się zupełnie z przypadku. Tata kupił mięso na tatar, ja go zrobiłem ale mięsa sporo zostało. Więc co by tutaj z niego zrobić? No a co można zrobić z mielonej wołowinki? Albo hamburgera, ale ileż można jeść hamburgerów, albo… pulpety. Wygrała wersja bardzo klasyczna, czyli w sosie pomidorowym. Ale nie taka jak pamiętacie z obiadów na stołówce szkolnej. Zapewniam. Ja i chyba też Gordon Ramsay. Polecam.

Metryczka:

Czas przygotowania: około 50 minut

Dla ilu osób: dla czterech

Ile ma kalorii: szczęśliwi kalorii nie liczą 😉

Składniki na pulpety wołowe Gordona Ramsaya:

pół kilograma zmielonej wołowiny (ja miałem szynkę)
2 jaja kurze
1 pomidor malinowy (dość spory)
6 ząbków czosnku
1 duża cebula
4 szalotki
gałązka koperku
5 łyżek bułki tartej
5 plasterków ementalera
karton przecieru pomidorowego
300 ml białego wytrawnego wina
1 łyżka cukru pudru (tak, cukru pudru 🙂
pieprze czarny świeżo mielony
suszony rozmaryn
zioła prowansalskie
sól
oliwa z oliwek

Przepis na pomidorowe pulpety wołowe by Gordon Ramsay:

Jeśli dobrze zorganizujemy sobie pracę, to po 50 minutach będziemy mieli gotowy obiad, kolację… po prostu pyszny posiłek z wołowinki. Bardzo delikatny w smaku i mięciutki. Po prostu pycha. Ale zaczynajmy.

Najpierw do zmielonej wołowiny dałem drobno pokrojoną szalotkę, pół cebuli i 4 ząbki czosnku (wszystko drobno pokrojone). Wymieszałem i dodałem zioła prowansalskie, suszony rozmaryn, świeżo zmielony pieprz i sól. Nie za dużo, do smaku. Następnie dodałem podarty koperek, pokrojony w drobne kawałki ser, 2 jajka i 5 czubatych łyżek bułki tartej. Wszystko zalałem 3 – 4 łyżkami oliwy z oliwek i bardzo dokładnie wymieszałem (najpierw łyżką, potem wyrobiłem rękoma).

Z tak przygotowanego farszu uformowałem 14 pulpetów (nie za dużych). Położyłem ja na talerzach (mi zajęły dwa duże talerze), przykryłem folią aluminiową i wstawiłem do zamrażalki.

Zająłem się przygotowaniem sosu pomidorowego. Na dużej patelni (u mnie takiej w stylu woka) rozgrzałem oliwę z oliwek i podsmażyłem połowę cebuli, dwie szalotki i 2 ząbki czosnku. Wszystko pokrojone, ale nie tak drobno jak cebule do farszu. Poczekałem aż cebula się zeszkli i zalałem ją połową szklanki wytrawnego wina. Dodałem pokrojony w plastry pomidor malinowy. Poczekałem aż wino lekko odparuje i dodałem przecier pomidorowy, około 200 ml białego wina (to co zostało z 300 ml), dodałem łyżkę cukru pudru i bardzo dokładnie wymieszałem. Tak przygotowany sos gotujemy na małym ogniu.

W tym momencie możemy wyciągnąć pulpety z zamrażalki. Na drugiej patelni rozgrzałem oliwę z oliwek i wykładałem pulpety. Smażyłem z każdej strony około 7 – 10 minut. Tak, żeby się ładnie zarumieniły. Po tym czasie przekładam je do gotującego się sosu (który co jakiś czas w czasie smażenia pulpetów, trzeba przemieszać) i w sosie gotuje pulpety 15 minut (na niewielkim ogniu).

Po 15 minutach wyborne pulpety wołowe Ramsaya są gotowe. Teraz można je podać. Z czym lubicie. Może być ze świeżą bułką. Smacznego 🙂