Pasta z oliwek

Wczoraj zaczęła chodzić mi po głowie. W zasadzie to nawet nie wiem dlaczego. Konkretnie to zaczęły po głowie chodzić mi takie sympatyczne, zamknięte w słoiczku, zalane olejem malutkie sardele europejskie, z których wyroby Francuzi nazywają anchois (wym. pol. ãszuạ 🙂.

No nie mam pojęcia czemu to anchois się do mnie przyczepiło? W wyniku jednak powstała pasta z czarnych oliwek z anchois (a jakże by inaczej) i suszonych pomidorów (w gratisie, rzec by można).

Jednak wracając do tego chodzenia po głowie. Macie też na pewno czasem tak, że wpadnie Wam coś i oderwać się nie może. Najczęściej jest tak z piosenkami. Mi na przykład bardzo często do głowy niejaka piosenka o tytule, a może i nie tytule, która leci tak:

„papa papa rapa baba, papa ra papa ba, baba rappa pa… co właściwie myśleć o tym…”

Muszę zaznaczyć, że prawa autorskie do tej piosenki, tej szczególnie co mi chodzi po głowie, należą do Ireny Santor. Także powyższy tekst i słowa – ktosiek (jak by powiedziała Ninka), wykonanie – Irena Santor (możecie posłuchać tutaj).

No więc ta piosenka chodzi mi po głowie, w zasadzie tylko dlatego, a w zasadzie to przede wszystkim i właściwie, dlatego że Ninka (lat prawie już 7) niedawno zrobiła niesamowity wykon tegoż utworu. Mam go nagranego i zawsze jak tylko jej posłucham, to potem wpada mi to do głowy i jej śpiewam.

Problem w tym, że Nince już ten utwór się znudził i niespecjalnie lubi jak jej o nim przypominam (a może to moje wykonanie jest takie ułomne, może. chociaż jak przyplącze się do mnie „Mucha w mucholocie” to jest ok). Dlatego zawsze mówi mi, żebym nie śpiewał. Jednak moja córeczka jest na tyle empatyczna, że wie, że jak się czasami coś przyplącze… to nie ma rady.

Nina nazywa to „robaczkiem w głowie”. Więc gdy tylko słyszy „papa, papa rapa baba…” to mówi „Tatuś zrób coś z tym robaczkiem w Twojej głowie.” Dla jasności, mam nadzieję, że ten nie jest z tych robaczków, które trzeba zalać 😉

Także, jak już się do mnie to anchois przyplątało, to postanowiłem zrobić pastę z czarnych oliwek. Co prawda dość długo naszukałem się wczoraj w jednym z dużych sklepów tych sardeli (skryli je niebywale), ale się udało i dzisiaj na śniadanie delektowałem się (co znaczy zjadłem) wyborną pastą, której smaku nie jest w stanie podrobić nic innego. Gorąco polecam, szczególnie, że jak zazwyczaj u mnie, jej przygotowanie nie dość, że jest prościzna, to zajmuje ledwie cztery minuty. Polecam.

Metryczka: 

Czas przygotowania: 4 minuty

Dla ilu osób: około 4- 5 porcji

Ile ma kalorii: coś tam na pewno ma

Składniki na hiszpańską tapenadę:

  • 100 gram czarnych oliwek (wydrylowanych i odsączonych, czyli słoiczek z zalewą będzie ważył około 300 gram)
  • 5 anchois (czyli sardele, ja miałem takie jak na tym zdjęciu)
  • 4 suszone pomidory
  • 1 ząbek czosnku
  • 2 łyżeczki gładkiej pasty tahini (czyli pasty sezamowej)
  • łyżka oliwy z oliwek
  • 2 łyżeczki soku z limonki (u mnie jak zwykle z butelki)
  • szczypta czarnego mielonego pieprzu

Przepis na smaczną pastę z oliwek (potrzebny blender):

Przygotowanie pasty jest bagatelne.

Odsączyłem oliwki i przepłukałem wodą. Wysuszyłem. Czosnek obrałem i pokroiłem na 5 równych kawałków. Anchois osuszyłem na ręczniku papierowym z tłuszczu (moje były w oleju słonecznikowym). To samo zrobiłem z suszonymi pomidorami (też miałem w zalewie z oleju).

Do wysokiego naczynia od blendera wrzuciłem wszystkie składniki, włącznie z sokiem z limonki, pastą sezamową tahini oraz pieprzem. Dokładnie zmiksowałem blenderem na gładką masę, którą możecie podziwiać na, jak zwykle niezwykle udanych zdjęciach 🙂 Pasta z czarnych oliwek z anchois i suszonymi pomidorami gotowa.

Najlepiej podawać ją jako dodatek do lekko podgrzanych kawałków bułki. Smakuje wybornie. Smacznego!

baner_eboka

 tapenada

pasta-z-oliwek

pasta-z-oliwek-z-anchois

pasta-z-czarnych-oliwek

hiszpanska-tapenada

Zobacz podobne przepisy:

Komentarze

Fatal error: Uncaught Exception: 12: REST API is deprecated for versions v2.1 and higher (12) thrown in /wp-content/plugins/seo-facebook-comments/facebook/base_facebook.php on line 1273