Ośmiornice

W Chinach lekko licząc spędziłem prawie 5 miesięcy. To mimo wszystko dość dużo czasu. Więcej spędziłem chyba tylko (poza Polską oczywiście) w Rosji i Mongolii. Jak się pewnie domyślacie, w Rosji i Mongolii raczej owoce morza to nie są dania, które można nazwać tradycyjnym lokalnym żarciem.

W Chinach jadłem dużo. Dużo dziwnych rzeczy. Przyrządzonych w dziwny sposób.

Najdziwniejszą potrawą jaką jadłem w Chinach (nie, nie był to pies, czy wąż, czy szarańcza, które też jadłem), był makaron z gotowanymi owocami morza. Czyli makaron z galaretą.

Paskudztwo. Byliśmy z kumplem w Hongkongu. Około 4 nad ranem zachciało nam się jeść, a że był to wyjazd bardzo budżetowy, poszliśmy do typowo chińskiej knajpy. Pomijam, że wyglądała jak nasze bary mleczne w późnych latach 80tych (innych nie pamiętam, zresztą byłoby o to trudno, bo z 70tych zaliczyłem w swoim życiu tylko jeden i to niepełny rok). Pomijam, że kelner zachowywał się jak z Monty Pythona. To na inną historię.

To co ważne, że jak zamówione z karty danie na chybił trafił (karta była jedynie w chińskich krzaczkach, a mimo że to Hongkong, nikt w tej knajpie nie mówił po angielsku), przywędrowało do nas na stolik, to zaczęliśmy okropną, bratobójczą rywalizację. Grę w „wskaż moje jedzenie”. Czyli kto co je w następnej kolejce.

Byliśmy potwornie głodni, a to co było na talerzu wydawało się kompletnie niejadalne. To były owoce morza (nie, nie było ani jednej krewetki), które wyglądały gorzej niż zgrillowana szarańcza, czy żaba smażona na patyku w całości w głębokim tłuszczu. Wśród tych „przysmaków” były również małe ośmiorniczki.

Zapewniam Was, że gdybyście wtedy powiedzieli mi, że kilka lat później będę sam przyrządzał ośmiorniczki, co więcej rozpływał się nad ich niesamowitym smakiem, dostalibyście w… no bardzo możliwe, że by mnie to rozzłościło.

No ale jak wiemy, życie płata figle. Obecnie ośmiornice smakują mi wybornie. Chociaż na pewno nie gotowane (jak tam, były bez smaku, były jak galareta), to grillowane lub z patelni są dla mnie rarytasem. Dziś zrobiłem je sam.

To co przyrządziłem to ośmiorniczki baby, kupione w postaci mrożonej. Od dłuższego czasu szukałem świeżych ośmiornic, ale nie udało mi się nigdzie znaleźć. Jakiś czas temu byłem w Leclercu i zobaczyłem te mrożone. A jakiś traf chciał, że jak stałem w kolejce do ryb, to oryginalny Francuz kupował przede mną właśnie te ośmiorniczki, co tylko utwierdziło mnie, że muszą być ok.

Są ok. Na pewno tańsze niż krewetki (płaciłem około 35 PLN za kg), może nie aż tak delikatne i wyborne jak one, ale warte przyrządzenia.

Szukałem przepisu jak je zrobić i wybrałem w sumie chyba najlepszy Agnieszki Kręglickiej. Podaje źródło, to wysokie obcasy. Chociaż widziałem ten przepis na wielu blogach, ale na niewielu pisano skąd pochodzi 🙂 Ja go ciut zmodyfikowałem, czytajcie niżej i oryginał to będziecie wiedzieć gdzie.

Jak oceniam te swoje ośmiornice? Wyszły bardzo bardzo. Och. Nie potrafię w tej sytuacji być skromny. Wyszły bardzo. Co prawda nie jest to potrawa taka hop siup i pięć minut gotowe, ale warto poświecić ten czas. Polecam!

Metryczka: 

Czas przygotowania: 70 minut

Dla ilu osób: dla jednej (no niestety, z 500 gram mrożonych ośmiornic, na talerzu zostaje około 150, no może 200 gram)

Ile ma kalorii: ile razy w roku planujesz robić ośmiornice? czyli raczej nie musisz się przejmować kaloriami tego jednego dnia w…

Składniki na smaczną letnią sałatkę (równie dobrze może być zimowa):

  • pół kilograma mrożonych ośmiorniczek baby
  • doniczka rosnącej świeżej pietruszki
  • pół główki polskiego młodego czosnku
  • szklanka białego wytrawnego wina
  • oliwa z oliwek
  • 4 liście laurowe (suszone)
  • sól
  • czarny mielony pieprz 

Przepis (przygotujcie dwie patelnie):

Ośmiorniczki rozmroziłem (naturalnie, bez przyspieszania np. wrzątkiem). Obrobiłem, czyli wyciąłem niejadalny środek (jak to zrobić zgapiłem stąd, na zdjęciach poniżej widzicie jak wyglądają łby i części do wyrzucenia) i podzieliłem na trzy kupki: najlepsze ramiona, łby i odcięte niejadalne środki. Części środkowe wyrzuciłem.

Na patelni mocno rozgrzałem (u mnie w skali 1 – 10 na 8) oliwę z oliwek i wrzuciłem na nią ramiona i łby ośmiornic. Dość szybko puściły wodę i w zasadzie przestały się smażyć, a zaczęły gotować. To w zasadzie proces, w którym zamiast gotowania ośmiorniczek przed faktycznym smażeniem, czy duszeniem, je blanszujemy. Chodzi o to, żeby ośmiornice wypuściły „złe” wody i były przygotowane na właściwe smażenie. Na zdjęciach poniżej widać jak to wygląda. Z miękkiej galarety, dostajemy jakby napięte ośmiornice 🙂

Po kilku minutach blanszowania, kiedy mętna woda odparowała, dolałem na patelnię około pół szklanki wytrawnego wina. Poczekałem aż odparuje i smażyłem ośmiorniczki jeszcze około 4 minut. W sumie blanszowanie na patelni z oliwą trwało około 12 – 14 minut.

Ośmiornice odcedziłem (oliwę wylałem, a patelnię wymyłem. przyznam, że się sfrajerowałem trochę, ponieważ w zasadzie blanszowanie ośmiornic, mogłem zrobić w garnku, wtedy nie musiałbym myć patelni).

W czasie kiedy ośmiorniczki się blanszowały, z czosnku i pietruszki przygotowałem pesto. Prawie całą pietruszkę z doniczki (takiej standardowej kupionej w sklepie ze świeżymi ziołami) i obrane ząbki czosnku wrzuciłem do pojemnika od blendera, dodałem czarnego mielonego pieprzu do smaku i zmiksowałem z 4 łyżkami oliwy z oliwek na pesto.

Tak przygotowaną oliwę (z pietruszką i czosnkiem) wylałem na patelnię (widać to na zdjęciu poniżej) i rozgrzałem (tym razem nie za mocno). Wrzuciłem na nią ośmiornice i dodałem 4 liście laurowe. Wymieszałem dokładnie. Po minucie zmniejszyłem „ogień” (u mnie z 6 w skali 1 – 10 na 3) i przykryłem pokrywką. Dusiłem około 15 minut, po czym dolałem resztę wina. Wymieszałem i przykryłem znów pokrywką. Dusiłem jeszcze około 30 minut, co jakiś czas mieszając.

Ośmiorniczki po około 45 – 50 minutach powinny być miękkie. Danie gotowe. Podałem ozdobione świeżą pietruszką, z rukolą, ogórkiem świeżym pokrojonym w kostkę i kilkom kawałkami świeżej papryczki jalapeno. No i oczywiście świeżą bagietką. Smacznego!

baner_eboka

osmiornica_baby

osmiornica_glowa

osmiornica_tego_sie_nie_je

osmiorniczki_baby_blanszowanie

osmiornice_po_zblanszowaniu

pesto_z_czosnku_i_pietruszki_do_osmiornic

duszenie_osmiornic

osmiornice_baby_duszenie_Kreglicka

osmiorniczki_smazenie

osmiorniczki_baby_z_czosnkiem_i_pietruszka

osmiornice_na_czosnku

osmiorniczki_baby_z_czosnkiem_i_pietruszka_Kreglicka

osmiorniczki_baby_przygotowanie

osmiorniczki_baby_po_zblanszowaniu

Zobacz podobne przepisy:

Komentarze

Fatal error: Uncaught Exception: 12: REST API is deprecated for versions v2.1 and higher (12) thrown in /wp-content/plugins/seo-facebook-comments/facebook/base_facebook.php on line 1273